piątek, 2 maja 2014

Orientuj się!

Na stronie Kurii Metropolitalnej Katowickiej czytamy:
Msza Święta miała miejsce w zabytkowym drewnianym kościele wzniesionym w 1791 roku. Nawiązując do tego faktu abp Skworc przypomniał, że w dziejach budownictwa sakralnego był zwyczaj budowania kościołów zorientowanych, to znaczy z prezbiterium ustawionym na wschód, skąd nadchodzi Chrystus – Wschodzące Słońce. Wyrażając żal, że w ostatnich dziesięcioleciach o tym zwyczaju zapomniano, metropolita katowicki stwierdził z naciskiem: „Kościół daje człowiekowi orientację – ustawia go we właściwym kierunku. Bez Kościoła człowiek orientację traci, z wszystkimi tego konsekwencjami
Jako podwładny księdza arcybiskupa Wiktora Skworca zwracam się niniejszym z uprzejmą i nieśmiałą prośbą, aby od słów przeszedł do czynów i zarządził przynajmniej, aby we wszystkich kościołach naszej archidiecezji na środku ołtarza stanęły krucyfiksy. Nie z boku, nie na skraju i nie w pobliżu. NA ołtarzu i na jego środku. Myślę, że znakomitym przykładem, na którym można się wzorować, przykładem na to, jak winien wyglądać katolicki ołtarz w katolickiej świątyni będzie ołtarz w Bazylice św. Piotra pod którego mensą złożono doczesne szczątki św. Jana Pawła II.


i jeszcze cytat z klasyka:

[…] Czy mamy więc teraz wszystko na nowo przestawiać? Nic nie jest przecież tak szkodliwe dla liturgii, jak właśnie ciągłe jej «robienie», nawet jeśli wydaje się, że chodzi tu o rzeczywistą odnowę. Wyjście dostrzegam tu w sugestii Erika Petersona. Kierunek wschodni był łączony, jak już słyszeliśmy, ze «znakiem Syna Bożego», z krzyżem, z powtórnym przyjściem Chrystusa. Tym samym Wschód był od początków związany ze znakiem krzyża. Tam, gdzie wspólne zwrócenie się na Wschód nie jest możliwe, tam jako Wschód duchowy służyć może krzyż. Powinien on stać na środku ołtarza oraz być punktem skupiającym wzrok kapłana i modlącego się zgromadzenia. W ten sposób postępujemy zgodnie z dawnym wezwaniem do modlitwy, znajdującym się na progu Eucharystii: Conversi ad Dominum - zwróćcie się do Pana. Patrzymy zatem wspólnie na Tego, który reprezentuje nas przed Ojcem i zamyka nas w swoich ramionach, na Tego, który czyni nas żywą świątynią. Do prawdziwie absurdalnych zjawisk ostatnich dziesięcioleci zaliczam fakt, że krzyż jest odstawiany na bok, aby nie zasłaniał kapłana. Czy krzyż przeszkadza Eucharystii? Czy kapłan jest ważniejszy od Chrystusa? Ten błąd należy naprawić możliwie jak najszybciej; da się to zrobić bez konieczności ponownych przebudowań. Punktem odniesienia jest Pan. Jest On wschodzącym Słońcem historii. Można zatem wybrać krzyż przedstawiający Mękę, uobecniający Cierpiącego, który za nas pozwala przebić swój bok, z którego wypływa krew i woda - Eucharystia i chrzest, bądź też krzyż Chrystusa tryumfującego, który wyraża myśl o Powtórnym Przyjściu i na nie kieruje spojrzenie. Zawsze jest to bowiem «Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki» (Hbr 13,8)."
Józef kard. Ratzinger, Duch liturgii, Poznań 2002, s. 74-75, 77