piątek, 9 kwietnia 2010

Fakty i kity posługi akolity

Jak informuje jedna z naszych Czytelniczek, w wydanym przez Wydawnictwo Edycja św. Pawła albumie Dobry Pasterz, autorstwa Jego Magnificencji Rektora Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie, ks. dr Andrzeja Przybylskiego, znaleźć można następującego "kwiatka":

akolitat - pierwsze dotknięcie Boga

Akolita to nadzwyczajny szafarz Eucharystii (...) Akolita może dotknąć Boga obecnego w Eucharystii (...)
przez tę posługę następuje jedno z największych i najintymniejszych spotkań człowieka z Panem Bogiem. Bóg oddaje siebie w ręce człowieka! Jak tu nie utrwalić tej wyjątkowej chwili?

Pomijając truizm iż Ksiądz Rektor wbrew logice i Kodeksowi Prawa Kanonicznego twierdzi, jakoby mężczyzna bez święceń prezbiteratu mógł być szafarzem sakramentu Eucharystii, w publikacji uzyskano niezamierzony efekt komiczny - biorąc pod uwagę możliwość przyjmowania Komunii świętej "do łapy", a więc dotykania jej przez każdego. Gdzie tu intymność, skoro wierny w kolejce nie klęka, tylko po prostu bierze konsekrowaną Hostię do ręki, jak czipsa, konsumuje pospiesznie i w biegu, wycierając Partykuły w dżinsy podczas powrotu na swoje miejsce? Wyjątkowość chwili? Po co uroczyste powierzenie posługi akolity, skoro byle pan Zenek emeryt, ekspresowo upoważniony ad hoc przez celebransa, może pójść do nawy z cyborium i rozdawać konsekrowane Hostie na lewo i prawo?

A za kilka lat biskupi polscy będą jeszcze bardziej narzekać, że spada liczba powołań kapłańskich...