piątek, 25 kwietnia 2008

Msza święta w formie "zwyczajnej"

Tym razem - Wiedeń i Kościół Młodzieżowy, oczko w głowie Jego Eminencji Krzysztofa kard. Schonborna.

Na pierwszym planie widzimy buty wiernego, który zapewne upadł na twarz przed swoim Panem i Bogiem.
...bo kazanie było nudne...

Najświętsza Ofiara - jak przystało na nawiązanie do tradycji pierwszych chrześcijan - jest odprawiana na taborecie, a wierni w niej uczestniczący leżą sobie rozwaleni, jak gajowy po wypłacie.

Pojemny ten "odpowiedni taboret"! W pobliżu taboretu znajduje się krzyż wykonany zapewne z elementów przyniesionych z pobliskiego śmietnika.

Bez gitary w dzisiejszych czasach nie może się obejść żadna celebracja Mszy świętej.

Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata... Wierna z rękami w kieszeniach spogląda gdzieś w dal... Pewnie na kolegę.

Komunia święta,oczywiście pod obiema postaciami. W sprotestantyzowanych wspólnotach posoborowych inny sposób przyjmowania nie jest wystarczająco kosher.

Proszę zwrócić uwagę na "skromny" strój jednej z "wiernych", która najprawdopodobniej za chwilę będzie paradować przed "przewodniczącym zgromadzenia", któremu do taboreta "przyniesie dary". A potem się dziwić, że są molestowania wszelakie...

Po Mszy świętej "katolicka młodzież" jak widać zabawia się we wzajemne obłapianie po biuście (panowie panie) lub po zadku (panie panów).

Ave Maria... x10
pokornie proszę
w intencji tych zagubionych owiec i ich oczadziałego pasterza.