wtorek, 16 stycznia 2007

Sakramentalia katolickie a posoborowe

Na stronie Śląskiego Środowiska Wiernych Tradycji Łacińskiej znaleźć można ciekawy tekst konferencji wygłoszonej przez ks. Wojciecha Grzesiaka (na zdjęciu), wikariusza parafii Wniebowzięcia NMP w Biertułtowach.

Jak widać są jeszcze Polsce młodzi kapłani, którzy nie dość, że potrafią myśleć logicznie, to jeszcze nie boją się ubierać swoich myśli w słowa i głosić ich powierzonej sobie trzodzie. Dzięki takim kapłanom nie gaśnie nadzieja na powrót normalności do Kościoła.

==================================


Na początku samym, żeby nie błyszczeć swoim blaskiem jak tylko spełniać posłannictwo lustra, odbijając blask Wszechmocnego Boga w Trójcy Świętej Jedynego, wprowadzę w to słowo - wskazanie modlitwę z kolekty mszalnej:

Actiones nostras quæsumus Domine aspirando præveni et adiuvando prosequere ut cuncta nostra oratio et operatio a te semper incipiat et per te coepta finiatur

Tak więc, trzeba zacząć aby to nasza oratio i niejako moje i Wasze operatio w tym krótkim liturgiczno - ascetycznym przedłożeniu stało się iście gratia coelestis, w ujęciu - ma się rozumieć nurtu zstępującego przez katechizm najprościej nazwanego DE SACRAMENTALIBUS. Gdyż o tej płaszczyźnie udzielania się Boga, dzisiaj będę się ogromnie starał powiedzieć w kontekście skarbnicy sakramentaliów o wdzięcznym tytule collectio rituum ex Rituali Romano Ecclesis Poloniæ adaptato. Jednakże moje staranie nie będzie udowadnianiem prawno - historycznej poprawności czy nawet ortodoksji owego zbioru, jak jedynie podstaw teologiczno - ascetycznych, które w konkluzji same dowiodą jej ogromnych walorów dla codziennej pobożności katolickiej. Nie będę wchodził z rozważaniem tematu aby był jak on jak najbardziej tradycjonalistyczny, nawet tradycyjny, gdyż my świadomi jesteśmy, że nasze starania i praca nie ma służyć wyciąganiu na siłę starych płaszczy dlatego tylko, że są stare a nowe się nam nie podobają, ale dlatego, aby pokazać nowym krawcom, że przez nich szyte muszą mieć rękawy i wyglądać na płaszcze, gdyż inaczej są śmieszne i do płaszczów nie podobne. To jest, tak myślę, nasze (pozwólcie, ze tak powiem) Ślązaków wiernych tradycji łacińskiej - więc ot po prostu rzymskich katolików święte zadanie.

Bonum ex integra causa, malum ex quocumque defectu. To święty Tomasz z Akwinu. Tłumaczy się te trafną myśl w sposób następujący - Dobro, aby naprawdę było dobrem, musi być całkowite, zupełne, ono nie znosi ani odrobiny zła. Zatem zło istnieje, skoro tylko jest jakaś skaza. Gdyby Niepokalana miała najmniejsza skazę , nie byłaby już Niepokalaną. Z wiarą katolicką jest podobnie albo ona jest (ex integra) albo jej nie ma (quocumque defectu). Wiara więc proponowana nam przez nurt liberalny posoborowych zmian może stawać w sytuacji (defectu), więc i otwartym pozostaje pytanie o jej katolickość. Ale przepraszam, to dywagacje na czas koła teologicznego, tymczasem przedmiotem tej konferencji ascetycznej mają być jak sam na początku określiłem sakramentalia, czyli owo bonum ex integra, całości życia chrześcijańskiego. Dlaczego?

Myślę, że trudne kwestie krążące wokół krótkiej analizy krytycznej Novus Ordo, liturgicznej reformy, deformacji rytów sakramentów są nam bliskie i bolesne. Tymczasem, może nie zauważamy tak mocno kryzysu sakramentaliów (zaraz określę ich przedmiot), marginalizacji ich znaczenia dla codziennego życia katolika, potrzeby uczestniczenia w nich i czerpania z nich siły.Pewien kupiec mawiał: Gdy cos kupuję dla siebie i oszczędzę parę złotych, odkładam je do osobnego pudełka, które nazwałem sklepikiem. W każdej biedzie on mnie ratuje gdyż mogę zaciągnąć pożyczkę w sklepiku. Przytoczona czynność jest drobiazgiem w stosunku do całości życia, ale ona sprawia, że wielu ludzi zachowując podobne rady potrafiło sobie stworzyć celowe, mądre i wydajne życie.

Tak jest i w życiu duchowym. Są małe rzeczy, drobne czynności religijno - moralne zwane sakramentaliami, które jakkolwiek są małe i nie znaczne to jednak dla całości życia religijnego przynoszą wielką pomoc

Przedsoborowy rytuał sakramentaliów z XVII wieku określa sakramentalia i dzieli je ze względu na klauzulę stopni i godności kapłańskich. Tak więc: Do Ojca Św. należy namaszczanie królów, poświęcanie paliuszów, złotej róży (i Agnus Dei), dla biskupów namaszczanie opatów, ksienii, konsekracja kościoła, kielicha i pateny. Najwięcej błogosławieństw i poświęceń pozostawiono kapłanom; poświęcenie wody, pól, zbóż, domów, pokarmów wielkanocnych, błogosławieństwa tak pięknie usystematyzowane we wspomnianym Collectio rituum. W posoborowej systematyce pobożności ludowej sakramentalia zajmują miejsce nie teologiczne - tzn. są traktowane jako dewocyjne działania ludu Bożego, przez nowe ruchy Kościoła określane jako zaściankowe i śmieszne. Tymczasem wierny chrześcijanin, gdy korzysta z sakramentaliów postępuje jak roztropny pacjent, który w okresie epidemii ucieka się do profilaktyki nie czekając bezczynnie aż choroba go dostanie.

Więc sakramentalia to błogosławieństwa, poświęcenia i egzorcyzmy (tak bardzo ogólnie). Jeden z ostatnich rytuałów przedsoborowych został zatwierdzony przez Świętą Kongregację Obrzędów w 1959 a oddany w Polce w 1962 roku. Rytuał ten został już ukształtowany uwzględniając zmiany nowego Kodeksu Rubryk, których dokonał w 1960 r. bł. Jan XXIII.

Zawarte są w nim obrzędy sakramentów (to zostawimy może na kiedy indziej) a także teksty błogosławieństw w rozdziale de benedictionibus i już wtedy określane mianem sakramentalia - pogrzeb katolicki w rozdziale de exsequiis. Wcześniejszy zbiór Rituale Romanum Ecclesis Poloniæ z 1927 roku, umieszcza pogrzeb katolicki w rozdziale z sakramentami, klasyfikując go zaraz po Sacramentum Extremæ Unctionis, (dzisiejszy Sakrament Namaszczenia Chorych), a przed Sacramentum Matrimonium. Na tym przykładzie uwidacznia się sprawa ważności katolickiego pogrzebu, jego znaczenia dla zbawienia duszy i jego znaku, który mówił żyjącym - żyj tak aby zasłużyć na katolicki pogrzeb. W posoborowych rytuałach w ogóle nie ma de exsequiis. Pogrzeb staje się rytuałem chwały człowieka, zamiast liturgicznym psalmem pokutnym w kierunku wszechmogącego Boga. Kolejnymi częściami rytuału z 1927 roku są błogosławieństwa, procesje, egzorcyzmy - co zwięźle ukazuje czym są sakramentalia, o czym już wcześniej wspomniałem.

Jedną z najwspanialszych (dla mnie) części Rituale Romanum są teksty Formula Professionis Fidei. Szczegółowo posegregowane dla różnych heretyków i schizmatyków (myślę, że tu nie ma nikogo z Kurii albo z policji bo podobno za takie słowa już zamykają)

  • Professio Catholica Fidei juxta Codicem Iuris Canonici - wyznanie wiary według Kodeksu Prawa Kanonicznego.
  • Pro hæreticis occidentalibus - dla heretyków różnych
  • Pro hæreticis seu schismaticis orientalibus - dla heretyków i schizmatyków wschodnich


Oczywiście nie muszę wspominać, że rytuał ten w Agendzie Liturgicznej Diecezji Katowickiej zwie się obrzędem przyjęcia osoby ochrzczonej do PEŁNEJ jedności z kościołem. Nie ma tutaj miejsca na uznanie winy połączonego z wyznaniem wiary. Zaczyna się to i kończy lakonicznym stwierdzeniem przyjęcia i pochwały heretyka. (którego oczywiście tak nie nazywa, bo nie wolno). W nowym rytuale trójpodział sakramentaliów jest zachwiany brakiem egzorcyzmów.

Jak zauważyliście skupiłem swoją uwagę tylko na formie, układzie i podziale sakramentaliów. Pozostawiłbym pewien niedosyt gdybym nie wspomniał o treści błogosławieństw, poświęceń i egzorcyzmów. Nowy rytuał sakramentaliów jest o tyle niejasny, że te same modlitwy błogosławieństw czy poświęceń mają różne wersje (wystarczy wziąć do ręki agendę katowicką i opolską a zauważymy różnice). Ponadto nacechowane są duchem obecnego czasu tzn. wyrażają pełną autonomię człowieka, pewnego rodzaju subiektywizm, zbyt daleko posunięty humanizm. Brakuje w nich na pierwszym planie podkreślenia mocnego elementu działania Boga - wezwania Jego Imienia. Bóg jest rozpatrywany w kontekście szczęścia człowieka, a Jego błogosławieństwo ma tylko jeden cel - to ziemskie szczęście zabezpieczyć. Dobrze rozumiemy, ze szczęście ziemskie to drugi plan, pierwszy to salutis animarum pro intercesione Ecclesiæ Catholicæ - zbawienie dusz przez wstawiennictwo, posługę Kościoła Katolickiego, jednak jak tu mówić o zbawieniu dusz skoro znaczna część tych modłów (przepraszam za wyrażenie) ma czysto ekumeniczno - kosmologiczny charakter. Np. błogosławieństwo zagrody domowej, jest pochwałą na cześć krówki i kurki, zamiast dziękczynieniem Bogu za dary stworzenia i udzielenie ich dla dobra człowieka - co miało miejsce w rytuałach przedsoborowych, w których modlitwa błogosławieństwa była poprzedzona dziękczynieniem Bogu, a samo błogosławieństwo było wzywaniem łaski dla zbawienia. Aby nie być gołosłownym:

(cytuję nie od początku) benedictio pecorum et armentorum - a jak udzieliłeś nam pomocy w pracach i potrzebach tak racz w najłaskawszym miłosierdziu Swoim z nieba pobłogosławić, chronić i strzec to bydło i tę trzodę. Sługom swoim wraz z pożytkiem doczesnym racz udzielić nieustannie łaski, aby z wdzięcznością chwalili i wysławiali święte Imię twoje. Widzimy zatem, że to błogosławieństwo niesie ze sobą modlitwę o dary duchowe za względu na udzielone dary materialne.

Cała katolicka obrzędowość związana z błogosławieństwami, poświęceniami czy egzorcyzmami straciła wiele ze swej żywotności w mentalności ludzi po aggiornamento Drugiego Soboru Watykańskiego. My młodsi możemy tylko wspominać ludową obrzędowość związaną z obchodem wspomnienia różnych świat, poświęcenia i błogosławieństwa dokonywane w kościołach. Kto dzisiaj nosi chleb i wodę na św. Agatę; kto nosi wino na św. Jana; świece na Jana i Pawła; gromnice na Święto Oczyszczenia NMP, zwane NMP Gromniczną; zioła i kwiaty na Wniebowzięcie? Tak możnaby wymieniać… Aby ową przydługawą mowę zakończyć iście ascetycznie pozwolę sobie napomnieć: Starajmy się żyć sakramentaliami. Korzystać z błogosławieństw, poświęceń, procesji i egzorcyzmów (choćby ów zacny Sanctæ Michaele Archangele, defende nos in prælio...), starajmy się (chociaż dla świeckich to trudne) promować zacny Rituale Romanum. (Ja jako kapłan staram się korzystać tylko z jego bogactwa). To nasze zadanie; ludzi którzy umiłowali czcigodną tradycję katolicką, którzy pałają pragnieniem aby Kościół XXI wieku na powrót stał się Katolicki, żyjąc wiarą i tradycjami tego Kościoła sprzed wydarzeń lat sześćdziesiątych.