czwartek, 4 maja 2006

Świat potrzebuje nauki i miłosierdzia Buddy!

A przynajmniej tak twierdzi metropolita Seulu, Mikołaj kard. Cheong Jin-suk (na zdjęciu) w swoich orędziach do buddystów koreańskich, publikowanych co roku, z okazji przypadającego w maju święta Vesak (rocznicy urodzin niejakiego Siddharthy Gautama - pseudonim artystyczny: Budda)

W roku bieżącym ksiądz kardynał zauważył, że "jakkolwiek Budda obdarzył ludzkość współczuciem, zgodą i życzliwością, jednakże po dziś dzień światem rządzą konflikty, nienawiść, wrogość i różne rodzaje dyskryminacji. I właśnie dlatego coraz bardziej potrzebujemy nauczania Buddy. Wierzymy, że możemy rozwiązać nasze problemy postępując za Buddą i dzięki miłości, która jest fundamentem nauczania wszystkich religii".

W orędziu ubiegłorocznym metropolita Seula pisał: "Urodziny Buddy to święto nie tylko dla naszych braci i sióstr buddystów, ale także dla wszystkich nas, Koreańczyków". Na koniec życzył "miłosierdzia Buddy dla wszystkich wiernych na świecie"

Jeśli tak skandaliczne słowa padają z ust arcypasterza, nie ma się co dziwić, że w roku ubiegłym grupa ponad 100 południowokoreańskich "katolików" z archidiecezji Teagu wybrała się wraz z ks. Chung Hong-kyu na "pielgrzymkę" do "świątyni" Enjeok-sa, w której wykonała "tradycyjne" 108 pokłonów aby oddać hołd posągowi Buddy. Po powrocie do Kosan uczestnicy "pielgrzymki" udekorowali grotę NMP w swojej parafii sprezentowanymi przez buddystów lampionami w kształcie kwiatu lotosu, a ks. Chung skomentował całą "wycieczkę" mówiąc: "Ponieważ miłość i miłosierdzie są te same, różnica między naszymi religiami jest niewielka" oraz "Buddyjska skromność i szacunek dla natury są takie same, jak dla nas katolików. A więc my katolicy zdecydowaliśmy, aby świętować z buddystami Urodziny Buddy".

Kilkanaście dni temu agencje poinformowały, że Pyeonghwa Broadcasting Corporation (stacja telewizyjna należąca do Archidiecezji w Seulu) zaprosiła buddystów do Sali im o. Eugeniusza Coste (jak widać - w sali tej odprawiane są regularnie Msze święte po angielsku dla obcokrajowców) przy Archikatedrze w Seulu aby "odprawili" w niej swój doroczny rytuał Yeongsan-jae, z okazji - a jakże - święta Vesak, czyli rocznicy urodzin Buddy.

Yeongsan-jae
, to obrzęd przypominający nauczanie Buddy o Sutrze Lotosu sprzed 2600 lat. Jest on powszechnie wykonywany w intencji ułatwienia przejścia od śmierci do raju.

Rytuał składa się z kilku części:
Bara, wykonywana przez mnichów, znana również jako "taniec cymbałów"
Nabi, wykonywana przez mniszki, znana również pod nazwą "tańca motyli"
Beopgo, czyli "taniec wielkiego bębna"
Obrzed trwa z reguły cały dzień, ale dla potrzeb wykonania "u katolików" skrócono go do godziny.

"Wielebny" Daewoong, były przełożony świątyni Bongwonsa w Seulu (uznanej przez rząd Korei Południowej za Ośrodek Ochrony Dziedzictwa Kulturalnego) twierdzi, że Yeongsan-jae to "esencja buddyjskiej kultury, dlatego jest nazywany "kwiatem buddyjskich obrzędów".

Ks. prof. Jan Choi Ho-young, wykładowca muzyki na Koreańskim Uniwersytecie Katolickim uważa wykonanie Yeongsan-jae w katolickiej katedrze za znaczący akt "wymiany międzyreligijnej". "Poprzez wzięcie udziału w buddyjskich obrzędach, katolicy mogą lepiej zrozumieć nie tylko buddyzm, ale i kulturę koreańską" - uważa ksiądz profesor i dodaje "Byłoby pięknie, gdybyśmy i my kiedyś mogli zaprezentować chorał gregoriański na jakimś koncercie u buddystów"

Szkoda, że ksiądz profesor nie wpadł na pomysł, aby zamiast koncertowaniem i "wymianą międzyreligijną" - zająć się głoszeniem Ewangelii i nawracaniem z buddyjskiego zabobonu na Prawdziwą i Świętą Wiarę katolicką...